Pomysł zaczerpnięty od koleżanki Gosi, którą przy okazji pozdrawiam. Umieszczam go na pierwszym miejscu, jako że myśl o nim zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy i nastraja bardzo pozytywnie. Otóż wspomniana wyżej koleżanka, chcąc pozbyć się kilku niechcianych kilogramów, zawiesiła wymarzoną, jednak o kilka rozmiarów za ciasną sukienkę, na drzwiach lodówki. Sukienka, w chwilach słabości, miała przypominać jej o wyznaczonym celu. Przy okazji taka „strażniczka” może też uświadomić nam, jak często zaglądamy do lodówki… Dodam, że ostatecznie sukienka znalazła dla siebie zdecydowanie lepsze miejsce – ciało właścicielki :-)
3 thoughts on “Sukienka na straży lodówki!”
Comments are closed.
Dobry pomysł!! Czekają mnie 2 wesela więc chyba tez tak zrobię :)
W takim razie czekam na relację :)
Powodzenia!
tiiiaaa…. powiem więcej… musiałam mocniej ściągnąć w niej gumkę bo jakoś się chyba rozciągnęła czy jak… i w rezultacie sukienka zrobiła się lekko przyduża… co zupełnie mi nie przeszkadza
polecam sposób „na sukienkę”
:o))